Iga Świątek w centrum kontrowersji dopingowych w związku z krytyką ekspertów wobec zarzutów Kafelnikowa

Iga Świątek, czołowa postać kobiecego tenisa, znalazła się w samym środku kontrowersji dopingowych po pozytywnym teście na obecność trimetazydyny, przeprowadzonym 12 sierpnia. Informacja ta ujawniona miesiąc później podzieliła świat tenisa.

Podczas gdy były zawodnik Jewgienij Kafelnikow wezwał do dożywotniej dyskwalifikacji, polski ekspert ds. dopingu prof. Jerzy Smorawiński odrzucił takie reakcje jako nieuzasadnione i złośliwe. Smorawiński skrytykował falę negatywnych komentarzy, szczególnie pochodzących z Rosji, podkreślając, że wielu krytyków nie rozumie zasad związanych z dopingiem.

Mimo kontrowersji, gracze tacy jak Andy Roddick stanęli w obronie Świątek, przypisując pozytywny wynik testu melatoninie, którą zawodniczka stosowała na jet lag, a nie świadomemu stosowaniu środków dopingujących.

Świątek poniosła konkretne konsekwencje, w tym grzywnę w wysokości 158 944 dolarów i spadek w rankingu światowym. Analitycy, tacy jak polski insider Tomasz Wolfke, zwrócili uwagę na stosunkowo łagodną karę, podkreślając, że w takich przypadkach zakazy mogą sięgać nawet czterech lat. Pomimo tej łagodności opinia publiczna pozostaje podzielona – niektórzy uważają, że kara była uzasadniona, inni zaś widzą ją jako zbyt surową.

Ojciec Świątek, Tomasz, oraz ekspert farmakologii Jean-Claude Alvarez stanowczo jej bronili, podkreślając ludzki aspekt występów sportowych i minimalizując wagę naruszenia. Podczas gdy Świątek przygotowuje się do powrotu na kort, sprawa ta stawia pytania o sprawiedliwość oraz wpływ oskarżeń o doping na kariery sportowców.